22.00. Od
paru godzin jestem już w domku .Wykąpałam się, zjadłam kolację, a teraz oglądam
jakiś film w telewizorze. Tak naprawdę to nie za bardzo on mnie interesuje, ale nie ma nic
ciekawszego o tej porze. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.
- Kogo tu
niesie o tej godzinie.? Chyba ktoś zwariował.- powiedziałam do siebie .Byłam
bardzo zdziwiona. Od dawna nikt do mnie nie przychodził o 22.00. Otwieram
drzwi, a przed nimi stoją chłopaki z One Direction.
–Przepraszamy Cię Carolin, że tak późno, no
ale musieliśmy przyjść.
-A coś się
stało.?- byłam trochę zaskoczona. Mieli bardzo
poważne miny.
– W zasadzie
to nie,… ale możemy wejść?- spytał nieśmiało Loius.
– Tak
zapraszam. – usiedliśmy wszyscy na kanapie w salonie.
- Carolin
chcieliśmy Ci podziękować za to co dzisiaj zrobiłaś.
– A to o to
chodzi. Nic szczególnego.
– Może i dla
ciebie nic, ale dla nas to bardzo dużo.
- Zayn,
powiedziałam tylko prawdę, naprawdę nic szczególnego .To ja powinnam Wam
podziękować, za wszystkie te słowa, za wszystkie uczucia, za to że mogę być
tutaj i teraz z Wami. .
- Jesteś
niesamowita Car,
- Nie Niall,
to wy jesteście niesamowici.
- Ale ty
również, ale w zasadzie to nie przyszliśmy tu do Ciebie, aby z tobą
porozmawiać,
- Tak a poco
?
- Chcieliśmy
Ci coś podarować. Mieliśmy Ci to dać na koncercie, ale wyszłaś, a my zaszokowani, nie wiedzieliśmy co się
dzieje i nie mogliśmy Cię zatrzymać. – po tych słowach Harry wyciągnął z kieszeni
marynarki, białe pudełeczko.
– Proszę to dla Ciebie od nas wszystkich.- podał
mi prezent. Gdy go otworzyłam myślałam, że dostanę zawału. W środku była
przepiękna bransoletka. Wykonana była z białego złota. Na niej wisiały pierwsze
litery chłopaków. Każda z nich była zrobiona z najlepszej jakości srebrnych brylantów .L od ,,Louis’’, L od,, Liam’’. H ,Z,
i N . Była naprawdę cudowna.
- Chłopaki
jest prześliczna, ale..
- Co ale? Nie
podoba Ci się.?
- To najpiękniejszy prezent na świecie , ale ja
nie mogę tego przyjąć. Przecież wy musieliście
wydać na nią fortunę.
- Carolin,
przyjaźń niema ceny. – odpowiedział Hazza. Wiedziałam, że i tak nie wezmą tego
z powrotem więc zrezygnowałam z dalszych prób
- Dziękuję .Jest naprawdę prześliczna. –
uściskałam każdego z chłopaków.
–Ale
powiedzcie mi jak ja wam się teraz odwdzieńcze?
– Wystarczy, że zostaniesz w naszym życiu do
końca.- powiedział Zayn.
–Dobra Carolin
będziemy się zbierać, jest już późno ,a na pewno jesteś zmęczona. -dodał –
Nie ma mowy.!Zostajecie u mnie na noc
Przynajmniej jak na razie tylko tak mogę wam się podziękować. Na pewno
jesteście głodni i zmęczeni. Pójdę wam zrobić kolację.–
Chłopcy nawet
nie protestowali .Od razu powiedzieli że to dobry pomysł. Po skończonym
posiłku, wykąpali się i położyli spać w salonie. Było tam na tyle miejsca, że
spokojnie się zmieścili. Ja siedziałam w
swoim pokoju. Gadałam na facebooku z Nicolą. .Gdy już skończyłyśmy postanowiłam, ze pójdę już spać .Jednak
najpierw zobaczę, czy chłopcy zasnęli
czy jeszcze nie. Zeszłam na dół do salonu. Spali. Wszyscy oprócz Nialla.
– Dlaczego
jeszcze nie śpisz. ? – zwróciłam się szeptem do blondynka.
– Chodź
wytłumaczę Ci.- powiedział i złapał mnie za rękę. . Widziałam, że coś jest nie
tak. To nie był ten sam zwariowany Niall,. Poszliśmy do mojego pokoju i
usiedliśmy na łóżku.
- Ej co się
dzieje Niall.?
– Bo, ja nie pasuje do tego zespołu.
- Co ty
mówisz chłopie.?Dlaczego, tak sądzisz.?
- Bo widzisz,
ja jestem zupełnie inny niż chłopaki. Wyobraź sobie, że jesteś naszą fanką. Przyszłaś na nasz koncert ,i stoisz pod sceną.
Nagle pojawia się Harry, Zayn, Liam, Louis ,a gdzieś tam w kącie Niall.
Brzydki, blondynek, który nie umie śpiewać. Tak jest bo jest, ale wcale nie
powinno być. Wszystkie oczy zwrócone są na innych chłopców tylko nie na niego .
Gdy przyjdzie jego kolej śpiewu coś tam wyduka,
ale to nie będzie taki wspaniałe jak solówka Harrego czy Zayna. Ja się naprawdę nie nadaje do tego
zespołu. Nie dość że jestem blondynkiem, z Irlandii to jeszcze jako jedyny mam
brata,! Zupełnie inaczej niż pozostali z 1D.- zdziwiłam się tym co chłopak powiedział.
Zupełnie nie wiedziałam dlaczego tak
myśli
-. Niall jest
zupełnie inaczej niż mówisz. Po pierwsze, wcale nie muszę sobie wyobrażać, bo
już wiele razy stałam przed sceną na waszym koncercie. I wiem jak jest
naprawdę. A jest tak: Na scenę wychodzi
pięciu zabójczo przystojnych gości, Harry, Zayn, Louis, Liam i Niall. Czterech
brunetów i jeden blondynek. Cudowny blondynek. Sympatyczny, przezabawny , mega
przystojny. Gdy zaczynają śpiewać jestem zahipnotyzowana w ich głosach. Ale
nagle swoją solówkę zaczyna śpiewać Niall.
Wtedy już jestem wniebowzięta. Naprawdę masz cudowny głos. Niall to nie ma tak,
że jeden jest gorszy a drugi jest lepszy. Jesteście drużyną. Wszyscy razem, i
jeden będzie lepszy w jednej piosence a drugi w drugiej. Ale ty moje serce podbiłeś
w, ,More Than This’’. Twój kawałek jest zdecydowanie najlepszy .I proszę cię Niall nigdy niemów , że tak nie
jest. A to, że jesteś z Irlandii i masz brata to ogromny plus. Gdybyście
wszyscy byli identyczni to wasz zespół byłby nudny. A tak to przynajmniej się
wyróżniacie
- Dziękuję
Carolin. Dziękuję. Kolejny raz mnie podnosisz. You ’re beautiful. I love you Carolin.
– cieszyłam się, że na jego twarzy wreszcie pojawił się uśmiech. Nareszcie
wraca do dawnego Nialla. Ciągle uśmiechniętego i głodnego.
– To ja już
pójdę . I jeszcze raz dziękuję
-Nie ma za co
Niall. Od tego są przyjaciele.-przytuliłam
jeszcze mojego blondynka i lekko pocałowałam w policzek na pożegnanie.
Gdy wyszedł z pokoju od razu położyłam się spać.