Siedzieliśmy tak już naprawdę długo. Naszą rozmowę przerwał
jednak dźwięk, który dobiegał z parteru. Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół.
Poszliśmy do salonu, a tak ujrzeliśmy chłopaków. Byli strasznie zmęczeni.
– Cześć chłopaki- zawołałam
a oni zerwali się i obrócili głowę w moim kierunku
- Część Carolin-
odpowiedzieli chórkiem.
– I jak po wczorajszej imprezie?
- O nawet nie pytaj!. Wszystko mnie boli. Głowa, plecy,
nogi, ałaaaaa Louis debilu, nie kop mnie
!- jęczał Zayn. Zresztą nie tylko on. Wszyscy chłopcy narzekali na bóle
poszczególnych części ciała. Wyglądali naprawdę przerażająco. Oczy spuchnięte,
włosy potargane, i brudne ciuchy. Było mi ich żal. Poszłam do kuchni i
wyciągnęłam z szafki lek na ból głowy i mięsni. Podałam go chłopakom.
– Ej młoda jesteś
wielka !! Naprawdę wiesz co nam trzeba –
powiedział Niall. Po 30 minutach,
wszyscy już do siebie doszli. Atmosfera zrobiła się o wiele weselsza.
– A tak w ogóle to co się stało, że tak wcześnie wyszliście
z klubu wczoraj.? – o nie Lou! Musisz o to pytać teraz. Byłam wściekła. Co mam
im powiedzieć? Trudno trzeba
powiedzieć prawdę. Albo nie, skłamię.
Wiem , że to nie ładnie, ale nie chce żeby na razie o tym wiedzieli.
– A po prostu, byłam już zmęczona i postanowiłam , że pójdę
do domu . Harry złapał mnie pry wyjściu i poszedł ze mną- trudno mi było
okłamywał własnych przyjaciół. Zauważyłam, że Hazza nie jest zadowolony moją
odpowiedzią. Spojrzał na mnie, i otworzył buzię. Jednak gdy popatrzyłam na
niego ostro zamknął ją. Chyba zrozumiał o co chodzi. Postanowiłam, że żeby
uniknąć tematu pójdę na górę i zobaczę
co nowego jest na facebooku. I tak też zrobiłam .Weszłam do pokoju który
pokazał mi loczek .Po drodze wzięłam jeszcze jego laptopa. Usiadłam na łóżku i
włączyłam stronę internetową. Miałam naprawdę dużo wiadomości. Zaczęłam
odpisywać, mojej przyjaciółce- Nikoli. Mieszka ona obecnie w Liverpoolu. I tam
właśnie ją poznałam. Chodziłyśmy razem do liceum, jednak potem nasze drogi się rozeszły i
straciłyśmy kontakt. W pewnym momencie, ktoś zapukał do drzwi.
- Wejdź- powiedziałam stanowczo.
- Cześć Car, nie przeszkadzam?
- Skąd , wchodź- rzekłam do Zayna który stał w progu drzwi.
Usiadł na łóżku , a ja wyłączyłam komputer. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Miał
strasznie dziwną minę. Był też zdenerwowany.
– Car, mogę Cię o coś
zapytać?- spytał niepewnie chłopak. Ruszyłam twierdząco głową.
- Co się stało wczoraj?
- Przecież mówiłam, że byłam zmęczona. – byłam trochę
zdenerwowana, wiedziałam , że Zayn skapnie się, że go kłamię. On wszystko
wyczuwa.
– Nie kłam mnie
Carolin, proszę Cię. Przecież wiem, że nie oto chodzi. Wiem , że było inaczej. –
kurde , dojrzał mnie. Ale co ja teraz zrobię, powiedzieć czy nie… Nie wiem co mam
robić. Dobra trudno powiem mu, przecież to mój przyjaciel. Opowiedziałam
chłopakowi całą historię od a do z ,z najdrobniejszymi szczegółami. Widziałam, że
jest mu strasznie smutno.
– Carolin, przykro mi z tego powodu, bardzo przykro. To jest
moja wina tylko moja.!
- Zayn co ty wygadujesz, ? Nie obwiniaj się, bo nie masz za
co .
– Nie Carolin, to prawda, to moja wina. To ja chciałem iść na
tą imprezę. To ja Cie na nią wydarłem.
Gdybyś na nią nie poszła wszystko było by w porządku.
– Zayn nie mów tak! Słyszysz?? Nie wolno Ci tak mówić.! I
tak to by się wszystko wydało. A czym wcześniej to nawet lepiej.
– Carolin , dość że wyciągnąłem Cię do tego klubu to jeszcze
uchlałem się jak nie wiem co.!Mogłem nic nie pici i być z tobą cały czas. Ale jestem głupi.-
krzyczał chłopak biegając po całym pokoju
- Zayn, był ze mną
Harry. To mi wystarczyło. – chłopak przysunął się bliżej mnie i mocno przytulił
- Następnym razem będę z tobą, obiecuję- szepnął mi do ucha.
To było cudowne! Mówił to z taką delikatnością. Puściłam Zayna i zeszliśmy na
dół. Oczywiście wszyscy też chcieli wiedzieć o co naprawdę chodzi. Więc musiałam
im opowiedzieć co zdarzyło się wczorajszego wieczoru. Po 20 minutach gadania,
wszyscy zaczęli mi współczuć.
- Chłopaki nie użalajcie się tak nade mną. To miłe , ale
naprawdę nie ma sensu. Było minęło- mówiłam to z uśmiechem na twarzy. Naprawdę nie
mogłam pojąć tego co robię. Mój ,,chłopak’’ mnie zdradził a ja się śmieje i w
ogóle nie jest mi żal. W ogóle się tym nie przejmuje. Ah byłam zdziwiona swoim
zachowaniem.
– Ale wiecie co , chłopaki, pomimo że John mnie zdradził, to
był naprawdę udany wieczór.- wszyscy byli zdziwieni tym co mówię. Popatrzyłam
się na Hazzę, a on zrozumiał o co mi chodzi i szeroko się uśmiechnął.
– Tak to był cudowny wieczór- potwierdził moje słowa.-chłopcy
jeszcze bardziej się zdziwili.
- Ej ale wy przypadkiem nie…….
- Nie Louis nie robiliśmy tego o czym myślisz.- uśmiechnęłam
się sama do siebie. W sumie mogło by być fajnie. Jezu co ja myślę?. Mózgu
–wyłącz się.
- To dlaczego było aż tak cudownie i to dla was obu?- spytał
zaskoczony Zayn
- Bo mieliśmy niezły ubaw.
- Tak Harry ma rację, jeszcze nigdy się tak nie śmiałam.
- Ej ale co się stało, dlaczego my o tym nie wiemy? Z czego mieliście
ubaw?- dopytywał się Liam
– Z was- parsknęłam śmiechem podobnie jak Hazza. Podeszłam
do niego i usiadłam obok na fotelu
.- Co my wczoraj robiliśmy
?O boże aż się boję- przestraszył się Zayn. A my z Harrym jeszcze bardziej
zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra, to może zacznę od Nialla. Niall ty stanąłeś na
scenie i zacząłeś krzyczeć do mikrofonu że chcesz jeść, a jak nie to wezwiesz
policję.
- O Bożę.! Cooo ??? Nie wierze!. – darł się przerażony
chłopak. Wszyscy parknęliśmy śmiechem.
– A co ja robiłem ,Carolin co ja robiłem?- dopytywał się
niecierpliwie Liam. Jednak ja nie byłam w stanie mu odpowiedzieć. Byłam
czerwona jak burak od śmiechu i nie mogłam
złapać oddechu.
- Liam , ty biegałeś za jakąś babą i błagałeś ją żeby poszła
z tobą do łóżka. Mówiłeś że jej nawet zapłacisz. Ale ona nie była tobą zbytnio
zainteresowana. – ledwo co wyksztusił Harry.]
- Haha , stary wiesz wszystkich bym się spodziewał, ale nie
Ciebie-nabijał się Zayn. Doszłam już do normalnego stanu jednak nie na długo
- Zayn, a ty się nie śmiej z Liama. Ty spałeś w kącie, i krzyczałeś na cały
głos,, Nie proszę nie, nie zostawiaj mnie ,błagam’’ – znowu wybuchnęłam
śmiechem. Podobnie jak reszta.
– Ale co jak co ale
Lou był najlepszy.!-powiedziałam zdecydowanie. Chłopak popatrzył na mnie ze
zdziwieniem, a ja mu odrzekłam
–No tak, nie dziw się. Ty ściągnąłeś wszystko co miałeś na
sobie ,no oprócz bokserek i biegałeś po całej sali śpiewając,, I’m sexy and I
know it’’- po tych słowach popłakałam się. Łzy radości leciały jedna za drugą.
Chłopaki też nie mogli się opanować
- Już nigdy więcej nie piję- powiedział Louis, a wszyscy
potwierdzili jego słowa.
Biedni chłopacy tacy obolali aż mi ich żal :* bardzo a bardzo podoba mi się ten rozdział i ogólnie jak piszesz :) czekam na nn :D ps. zapraszam na mojego bloga również jest o One Direction ale również o dwóch dziewczynach które przyjeżdżają do Londynu http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/2013/08/rozdzia-5.html
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wpadniesz xoxo